czwartek, 2 lutego 2012

Lepieje, odwódki, limeryki cmentarne (2)



Szanowna Pani Wisławo, dziękuję za wszystkie  wiersze- te poważne i te krotochwilne. A wszystkie piękne i mądre.

 Wisława Szymborska (1923-2012)

Lepiej złamać obie nogi,
niż miejscowe zjeść pierogi.

Lepiej mieć życiorys brzydki,
niż tutejsze jadać frytki.

Lepiej w głowę dostać drągiem,
niż się tutaj raczyć pstrągiem.

Lepszy mąż wariat niż proletariat.

Lepiej się udławić kością,
niż mieć gacha z niemożnością.

Od whisky iloraz niski.
Od żytniówki dzieci półgłówki.
Od likieru równyś zeru.
Od burbona straszna śledziona.
Od martini potencja mini.
Od sznapsa wezmą cie za psa.
Od rumu pomruki tłumu.
Od samogonu utrata pionu.
Od koniaku finał na haku.
Od palinki wstrętne uczynki.
Od maraskino spadaj rodzino.
Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
Od śliwowicy torsje w piwnicy.

Holendrzy to mądra nacja
wiedzą co robić,
gdy ustaje oddychacja.

Tutaj spoczywa Krzysztof Przywsza,
a tuż przy Przywszy żona bywsza.
Jak widać z porównania dat,
te zgony dzieli kilka lat -
nieboszczka dłużej była żywsza.

Pewien patolog z Karkonoszy
Jest przeciwnikiem biustonoszy.
Dlatego zaczajony w bramie,
Zrywa je z pasją każdej damie -
no, chyba że go ktoś wypłoszy.

Brak komentarzy: