poniedziałek, 9 stycznia 2012

95. Hibernacja

Zeszłej zimy pisałam o tym, jak Wkurzak funkcjonuje o tej porze roku. A (zwykle) funkcjonuje dobrze, sprawnie, z animuszem. No tak, ale zeszła zima, to była zima- śnieg zalegał wszędzie grubą warstwą, mróz w uszy szczypał nieumiarkowanie , sople łamały się pod własnym ciężarem i z gracją spadały na głowy niepodejrzewających zagrożenia przechodniów. Dla Wkurzaka był to czas radości i harców; dla mnie- niekończący się koszmar zmarzniętych dłoni i czerwonego nosa.

Na szczęście, w tym roku zima o nas (póki co) zapomniała, temperatura za oknem osiąga w porywach sympatyczne wartości dwucyfrowe, śnieg nie zaprząta sobie nami swej ‘białogłowy’. Jednym słowem- żyć, nie umierać. To mój punkt widzenia. Obserwacja poczynań Wkurzaka zdaje się mu przeczyć.

Wkurzaka sytuacja meteo – mówiąc delikatnie- nie zachwyca. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że go przytłacza. Ruchy mu spowolniały, uśmiech rzadko go odwiedza, jego wzrok błądzi gdzieś po krajobrazie za oknem, a ogólny wyraz facjaty wskazuje, że nie bardzo wie, co właściwie chciał wypatrzeć. Poza zmianami w wyglądzie, dostrzegłam również pewną tendencję werbalną. Okazuje się, że brak zimy w zimie wpłynął (i to w sposób znaczący) na zasób słownictwa, którym się Wkurzak obecnie posługuje. Preferuje formy monosylabowe o szerokim spektrum znaczeniowym, takie, na przykład, jak : ‘yhy’, ‘no’, ‘hmmm’. A żeby nawet taką ‘tyradę’ z niego wyciągnąć, trzeba się napracować i do wypowiedzi kilkakrotnie zachęcać.

Po głębszym przemyśleniu zagadnienia doszłam do wniosku, że zniesmaczony brakiem zimy w zimie Wkurzak zmusił swój organizm do swego rodzaju hibernacji. Nie będąc istotą szczególnie ‘wyrywną’ w reakcjach, postanowił dać naturze czas na naprawienie jej oczywistych błędów klimatycznych. Do chwili poprawy, przestawił swój organizm na tryb uśpienia, w którym obecnie przebywa. Tryb ten zaprogramowany jest na podtrzymywanie podstawowych funkcji życiowych oraz śladowych ilości innych zadań organizmu ( tak, żeby na dojście do toalety starczyło, ale żeby coś sensownie powiedzieć, to już nie). Krótko mówiąc, wygląda na to, że Wkurzak ‘wziął na przeczekanie’, obudzi się, gdy za oknem będzie duło, śnieżyło i mroziło. Tak myślę, choć pewności nie mam. Z drugiej strony, zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że Wkurzak się po prostu zestarzał i ‘spierniczał’ i tak mu już zostanie. Okaże się, gdy spadnie śnieg.

5 komentarzy:

Aryel1 pisze...

Ciekawe czy tylko Wkurzak jest w tym stanie? Nie mów, że na Ciebie tak ta ponura pogoda nie działa. Chciałoby się wleźć pod kocyk i wyściubić nos dopiero na wiosnę.

Aylla pisze...

Szczerze? Wolę tak, jak jest niż mróz i zaspy białego opadu wszędzie się walające. A dodatkowy bonus to to, że czapki nosić nie trzeba:D

P.S. Miło Cie widzieć Aryelko.

Aryel1 pisze...

oj widzę, że tej zimy bielić się będzie jedynie sól na butach...

Becia pisze...

Ciichooo!!! ani słowa o zimie, bo jeszcze usłyszy i sobie o nas przypomni!!

Aryel1 pisze...

no i wykrakały