Podobno życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu, inni wolą spróbować jego zawartości. Zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, przynajmniej w odniesieniu do wina. Jak uczył zacny myśliciel Samuel Johnson:
"Wino czyni człowieka łatwiejszym do zniesienia dla niego samego.” (Wiem, wiem: cytat zmanipulowany i niekompletny. I co mi zrobicie, do sądu mnie podacie? Autora też się nie obawiam, bo żywota dawno temu dokonał, więc hulaj dusza!)
Jeżeli komuś autorytet świecki nie wystarczy, by tę prostą prawdę, że sens życia tkwi w winie przyswoić, to proszę bardzo, powołam się na osobę duchowną:
"Jakby bóg zakazywał picia, czy uczyniłby wino tak dobrym?” zapytuje retorycznie Armand Richelieu.
„Wino to światło słońca uwięzione w wodzie.” -sekunduje mu dzielnie (też niegłupi) Galileusz, łącząc zgrabnie pierwiastek boski z ludzkim.
A kropkę nad ‘i’ stawia George Bidwell pisząc:
„Wino oczyszcza krew, dobra krew sprowadza dobry humor, dobry humor wywołuje poczciwe myśli, poczciwe myśli powodują zacne uczynki, a zacne uczynki prowadzą człowieka do nieba. Ergo: dobre wino prowadzi człowieka do nieba.”
I wszystko w tym temacie.
A dla tych, którzy (podobno w moim dobrze pojętym interesie) namawiają mnie do picia wina z Umiarem, mam złą wiadomość- Umiar nie chce ze mną pić!
2 komentarze:
Umiarowi powiedz, że głupi, że pić z Tobą nie chce! Ja bym chętnie się z Tobą napiła, bo nie dość, ześ znawca, to jeszcze pić lubisz!!!(choć ze mną to ponoć dobrze się składać, taką głowę mam słabą:D)
A ja się nawet cieszę z tego, że 'Umiar' mnie ignoruje- wydaje się, że to kiepski kompan do kieliszka. :) Z Tobą, natomiast, napiję się chętnie i zawsze :D
Prześlij komentarz