wtorek, 16 sierpnia 2011

81. Pić (wino) albo nie pić, oto jest pytanie

Podobno życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu, inni wolą spróbować jego zawartości. Zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, przynajmniej w odniesieniu do wina. Jak uczył zacny myśliciel Samuel Johnson:

"Wino czyni człowieka łatwiejszym do zniesienia dla niego samego.” (Wiem, wiem: cytat zmanipulowany i niekompletny. I co mi zrobicie, do sądu mnie podacie? Autora też się nie obawiam, bo żywota dawno temu dokonał, więc hulaj dusza!)

Jeżeli komuś autorytet świecki nie wystarczy, by tę prostą prawdę, że sens życia tkwi w winie przyswoić, to proszę bardzo, powołam się na osobę duchowną:

"Jakby bóg zakazywał picia, czy uczyniłby wino tak dobrym?” zapytuje retorycznie Armand Richelieu.

„Wino to światło słońca uwięzione w wodzie.” -sekunduje mu dzielnie (też niegłupi) Galileusz, łącząc zgrabnie pierwiastek boski z ludzkim.

A kropkę nad ‘i’ stawia George Bidwell pisząc:

„Wino oczyszcza krew, dobra krew sprowadza dobry humor, dobry humor wywołuje poczciwe myśli, poczciwe myśli powodują zacne uczynki, a zacne uczynki prowadzą człowieka do nieba. Ergo: dobre wino prowadzi człowieka do nieba.”

I wszystko w tym temacie.

A dla tych, którzy (podobno w moim dobrze pojętym interesie) namawiają mnie do picia wina z Umiarem, mam złą wiadomość- Umiar nie chce ze mną pić!


2 komentarze:

Becia pisze...

Umiarowi powiedz, że głupi, że pić z Tobą nie chce! Ja bym chętnie się z Tobą napiła, bo nie dość, ześ znawca, to jeszcze pić lubisz!!!(choć ze mną to ponoć dobrze się składać, taką głowę mam słabą:D)

Aylla pisze...

A ja się nawet cieszę z tego, że 'Umiar' mnie ignoruje- wydaje się, że to kiepski kompan do kieliszka. :) Z Tobą, natomiast, napiję się chętnie i zawsze :D