wtorek, 7 września 2010

22. Impreza Wkurzaka

Było całkiem przyjemne, wczesne popołudnie. Deszcz przestał padać, słońce sobie o nas przypomniało i nieśmiało zaglądało do okien, tylko od czasu do czasu okrywając się rumieńcem niegroźnych chmurek. Mój komputer grał Milesa Davisa, Wkurzak był zajęty przy swoim - sprawnie okładał opuszkami palców klawiaturę wyraźnie zadowolony z efektów swojej cyberdziałalności. Dowodził tego szeroki i szczery uśmiech, który już od dłuższego czasu nie schodził mu z gębusi. Po pewnym czasie napomknął, że napiłby się herbaty. Ja też poczułam pragnienie, więc zaoferowałam, że zaparzę ją dla nas. (Wkurzak pracował naprawdę skupiony, a poza tym przez ostatnie dni był wyjątkowo grzeczny, żeby nie powiedzieć szarmancki, więc postanowiłam odpłacić mu tym samym.) Podkręciłam głośność, aby nie uronić ani nutki, „Siesty” i udałam się do kuchni.

Gdy wróciłam, Wkurzaka nie było w pokoju. Ruszyłam w stronę jego biurka, aby postawić na nim pachnący kubek świeżo naparzonego Earl Greya i zobaczyłam owo ‘dwa w jednym’, czyli efekt pracy, a zarazem powód rozanielenia Wkurzaka. Spieszę donieść, że nie myszkowałam w jego komputerze- maszyna była włączona, a na ekranie wyświetlała dokument pt. „Impreza Wkurzaka”:



Ręce mi opadły do samej ziemi! Trzymajcie mnie, ludzie, trzymajcie mnie mocno, bo nie ręczę za siebie! Czy te stwory zupełnie odmóżdżyło?! ( jak uspokoję oddech, to dokończę *wdech…. wydech….wdech… wydech…. wdech*)

No dobrze- Edek do ‘załatwiania dziewczynek’ na imprezę nadaje się jak mało kto, choć i jemu lekko nie będzie znaleźć chętne do balowania z tą bandą- pewnie dlatego może potencjalnie zdobyć najwięcej punktów, gdy zrealizuje zadanie.

Bukowski o winie wie tyle, że jest cieczą i zawiera alkohol, mam więc jak najgorsze przeczucia, co do jego wyborów. Pewnie kupi dowolną półkę, od końca do końca, koneser jeden.

Jędrek z reguły nie zauważa, co je- ważne, aby ‘masa pokarmowa’ zawierała dużo cukru. Jeżeli więc nie ma to być menu na kinderbal, współczuję uczestnikom.

Wentek, który prawie nosa z domu nie wyściubia, dostał przydział załatwienia lokalu- albo to jakiś wyrafinowany żart Wkurzaka, albo dowód bezmyślności graniczącej z niepoczytalnością!

Oczywiście o muzyce nikt nie pomyślał! Ani o innych atrakcjach!

Nie ma co- muszę wkroczyć i przejąć kontrolę, bo widzę, że zamiast imprezy roku kroi się klapa stulecia. I choć ciekawi mnie jak Wkurzak by mnie bajerował realizując punkt ‘pozbycie się Aylli’ oraz co ‘mógłby’ zdobywca największej ilości punktów (nawet tego nie byli w stanie uzgodnić- totalna amatorka!), obejdę się smakiem i uratuję ten tonący okręt zwany ‘imprezą Wkurzaka’ żeby nie wiem co! Niech Wkurzak wie, że na mnie zawsze może liczyć!

2 komentarze:

Amber7 pisze...

Aylla, daje slowo... niebawem bedziesz miala mnie na swoim sumieniu. Padne jak dluga i juz nie wstane :D

Aylla pisze...

:D Nie martw się, kochaniutka- jak tylko się uporam z tą Wkurzakową imprą, to przylecę i Cię podniosę. :***