
Umiłowanie muzyki punk wydatnie wpływa na fryzurę miłującego; country- na dobór obuwia; metalu- decyduje o wyborze odzienia wierzchniego. Przykłady można mnożyć, ale podane wystarczą do zilustrowania postawionej tezy.
Istnieją też wpływy niezauważalne gołym okiem, ale głęboko zakorzenione w potocznej mentalności- miłośnicy muzyki klasycznej mają opinię sztywniaków i nudziaków, a fani jazzu postrzegani są jako osoby z lekka oderwane od rzeczywistości. Fani disco polo, to …. fani disco polo ( z całym dobrodziejstwem tego inwentarza).
Stoję na stanowisku, że wpływ muzyki nie ustaje nigdy- jedynie zmienia swą formę i intensywność. Im człek starszy, tym mniej widzialne są jego przejawy. Jednak ślad wysłuchanych dźwięków, bez względu na kategorię, do której należą, zostaje w nas na zawsze. Pojawia się znikąd, w najmniej oczekiwanym momencie i potrafi zmienić szarość dnia w purpurę niezwykłości. Czasami pomaga zapomnieć, czasami uczy pamiętać. Niekiedy wyraża w naszym imieniu to, czego sami nie potrafimy nazwać słowami, innym razem burzy nieznośny mur ciszy. Potrafi nas zadziwić i przestraszyć, umie ukoić i zasmucić. Dlatego nie wolno zaprzestać kolekcjonowania dźwięków- jest tyle sytuacji, w których są nam niezbędne.
Muzyka to początek i koniec wszelkiej mowy ( R. Wagner ). I na tym ten wywód zakończę.
*W oryginale:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal.
(Konstanty Ildefons Gałczyński)
2 komentarze:
staje na stanowisku obok ciebie, bo zgadzam sie z kazdym twoim slowem. Swietny post!
Miło stać z Tobą w równym rządku :)
Prześlij komentarz