niedziela, 17 kwietnia 2011

63. Dyskretnie esowata

W życiu najważniejszy jest prosty kręgosłup- ten kostny, ale i ten moralny. Oba są równie istotne: jeden ze względów medycznych, drugi- z etycznych . Skoro tak, to czy istnieje korelacja między stanem kręgosłupa kostnego a osobowością istoty, którą dźwiga i pionizuje? Po lekturze opisu zdjęcia rtg mego własnego kręgosłupa dochodzę do wniosku, że tak.

Dokument, który sporządziła urocza (jak mniemam) pani docent doktor habilitowana zatrudniona w Zakładzie Diagnostyki i Terapii Radiologicznej i Izotopowej Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego stwierdza jednoznacznie, że kręgosłup mam. Czyli punkt wyjścia do dalszych rozważań jest. Dalej pani doktor piszę, iż kręgosłup ten nie jest tak prosty, jak mógłby być. Prawda, ale jak on ma, biedulek, linię trzymać skoro życie jego posiadaczki parę zakrętów zaliczyło? A jak człowiekiem zakręci, to ów różne przeróżne pozy przybiera- nie do wszystkich kościec jest się w stanie zaadaptować bez uszczerbku.

W dokumencie sporządzonym przez panią doktor (docent habilitowaną) czytamy również informację jakoby wypatrzyła ona była „dyskretne esowate skrzywienie T4”(1) . No to teraz mam pewność, że polubiłabym panią doktor (docent habilitowaną), gdyby dane nam było się spotkać twarzą w twarz - rzadko się zdarza taka poezja w medycznym języku. I tak przenikliwa (choć domniemana) znajomość obiektu badań w aspekcie doboru przymiotników. Fakt, paplą nie jestem, nigdy nie byłam, da Bóg- nie będę. Co nie oznacza wcale, że jestem prostolinijnym aniołem. Jak słusznie zauważyła pani doktor, cechuje mnie pewna esowatość (pokrętność? zmienność? niestabilność?) wynikająca z przynależności płciowej i kulturowej (słowiańska nuta). Ale nie przesadnie, w stopniu umiarkowanie znośnym.

Dalej jest już tylko lepiej- moje „trzony” spełniają wszelkie normy Unii Europejskiej, co oznacza, że jestem prawidłowo osadzona i pion (w każdym rozumieniu) trzymam. A i znaleźć się wśród bliźnich potrafię gdyż „przestrzenie międzykręgowe” mam „właściwie zachowane”.

W sumie wypadłam całkiem, całkiem i z wynikiem badania się zgadzam. Pragnę jednak zauważyć, że powyższe rozważania poświęcone kręgosłupoanalizie samopoznawczej są radosną twórczością osoby poddanej wcześniej działaniu promieniowania radioaktywnego i, jako takie, nie mogą stanowić podstawy do krytycznej analizy naukowej.

Zaczynam też podejrzewać, że wzmiankowana już esowatość może być spowodowana nadmierną ilością czasu spędzaną w pozycji stosownej do zadania, którym jest pisanie ‘wkurzaków’. W trosce o dobre-sobie-bycie mojego kręgosłupa zmienię więc pozycję na bardziej mu przyjazną (poziomą), co i Wam, Szanowni Czytacze, doradzam dołączając życzenia trzymania linii prostej i fasonu.

Zawsze oddana (choć dyskretnie esowata) Aylla.

___________________________________________________
(1) W cudzysłów ujęto cytaty pochodzące z opisu badania rtg.

Brak komentarzy: