poniedziałek, 10 stycznia 2011

41. Ach, cóż to jest za blog!

Stawiam tezę, że mój blog można śmiało zaliczyć do kategorii ’wyczesanych’. Nie wierzycie? No to skupcie się, zaraz Wam całe to ‘wyczesanie’ udowodnię czarno na zielonym.

Rzecz zaczęła się od spostrzeżenia Amber7, która w komentarzach do posta „ Z Nowym Rokiem, nowym krokiem” raczyła poczynić następującą uwagę:

„Proponuje dorzucić jeszcze jeden gadget lub dwa, aby sprawdzić, czy oprócz wymienionych wyżej osób ktoś inny tu jeszcze zagląda... nie byłoby miło dowiedzieć się, że są inni? :)”

Natychmiast odparowałam cios takimi słowy:

„Ależ taki gadżet jest- dzięki A z liczbą naturalną na końcu! Na samym dole bloga toto jest i wskazuje ile adresów IP tu było. Z tego, co A z liczbą naturalną na końcu mówiła, to liczba na samym dole tego czegoś na samym dole. Więcej nie zrozumiałam, ale dzyngs taki jest!”

Niestety, piorunującego wrażenia me techniczne wywody na adresatce nie wywarły. Skwitowała je krótko: „Łeeee”, dodając: „masz na myśli to coś takie nijakie na samym dole? Ja mówiłam o czymś bardziej widocznym, jak np gadget, pokazujący miasta, które cię odwiedzają :).”

Wtedy do dyskusji włączyła się nasza techniczna guru, znana jako Aryel1, która postanowiła pokazać światu ( czyli Wam), a przy okazji i mnie, jakie to cudeńka ukryte są pod niepozorną ikonką na dole strony. Aryel1 się tam z wizytą wybrała i ‘odpytała’ na różne tematy dotyczące okresu między 1 listopada a chwilą obecną. Okazuje się, że to zmyślne urządzonko wie wszystko: kto, gdzie, kiedy, jak długo i którędy po moim blogu łazi, a także skąd przyszedł. Ale po kolei.

Byłam pewna, że mam blog krajowy, a tu niespodzianka- mam blog międzynarodowy! Zmyślne urządzono wyjawiło Aryel1, że pierwsza piątka państw, z których najczęściej odwiedzają mnie ludzie wygląda następująco:

1. Polska ( co było do przewidzenia)
2. Stany Zjednoczone
3. Wielka Brytania ( co też zrozumiałe)
4. Islandia
5. Niemcy

Pozycje 2, 4, 5 są dla mnie przyjemną niespodzianką. Wkurzak na tę wieść aż się z zachwytu nadał i włosy przyczesał, jak gdyby ktoś mógł na ekranie komputera jego nową ‘stylizację’ oglądać. Następnie rozsiadł się nonszalancko w fotelu i ćmiąc fajkę o swej sławie międzykontynentalnej rozmyślał. Nie chcąc mu humoru psuć, powstrzymałam się od uwagi, że dwa kontynenty są niepodbite- w Afryce i Azji o nim nie czytają. (Australię mamy załatwioną, na miejscu 13.)

Niestety, innego faktu nie dało się już ukryć. Bohaterami badanego okresu okazały się dwa posty, w których o Wkurzaku mowy nie było ( „Można odetchnąć z ulgą” oraz „Sylwestrowy zawrót głowy”). To właśnie one miały w tym okresie najwięcej odsłon. Co gorsza ( dla Wkurzaka), absolutnie oszałamiający sukces odniósł ‘Kącik poetycki’! Ilość jego odsłon była większa niż suma odsłon obu postów wymienionych powyżej. Kiedy mnie serce rosło, że ‘Kącik’ tak dzielnie sobie poczyna, Wkurzak się zasępił, skurczył w sobie i zaszył w ciemnym kącie. Trochę tam przesiedział, następnie wyszedł i oznajmił: „Nie ma co, za poezję się trzeba brać!” Szczerze mówiąc, zrobił na mnie wrażenie. Myślałam, że będzie się dąsał i naburmuszał, a tu nie! Wkurzak przeanalizował sytuację i postanowił zawalczyć o swój sukces. Udał się nawet do sklepu papierniczego i nabył brulion, w którym zamierza ze słowami się wadzić. Gdy zapytałam, dlaczego kupił brulion gładki, a nie w linie czy w kratkę, odrzekł: „Bo może oprócz wiersza jeszcze jakiś malunek machnę, skoro publika tak obrazki kocha!” Cóż, nie można przestać być wkurzakiem tak od zaraz.

Od momentu powstania bloga zastanawiałam się jak osoby, które na niego wchodzą, znajdują go w sieci. Dziś-dzięki Aryel1 i małemu urządzonku z dołu strony- już to wiem. Kilka wizyt zawdzięczam poczuciu humoru ‘wujka Google’. Oto wykaz fraz, które wpisano do wyszukiwarki ( pisownia jak w oryginale), a wujaszek Google skierował nieszczęśników na mój blog: „czemu mikołaj nosi czerwone szelki?”, „nie sobie znaleźć miejsca w życiu”, „dynamika muzyki”, „buźki obrazki”, „spółki w przysłowiach”, „wydzielina z uszu”, „co z moim ciałem”, „zabełtany błękit w głowie interpretacja”, „kto chciał zamienić królestwo za konia”, „jedenaste przykazanie”. I niech mi teraz ktoś powie, że sztuczna inteligencja się na humorze nie zna!

Dla ciekawych wykresów i chętnych do ich interpretacji mam jeszcze taką oto gratkę:


 Do końca nie wiem, na co patrzę, ani co to właściwie oznacza dla mojej blogerskiej przyszłości, ale Aryel1 mówi, że tu same dobre rzeczy są przedstawione i mogę spać spokojnie.

Reasumując powyższe, niepodważalne argumenty uznaję tezę postawioną na początku wywodu za udowodnioną i każdego, kto jej zaprzeczy na ubitą ziemię wyzwę! Na wszystko, co powyżej napisałam mam dowody na piśmie, gdyż Aryel1 wizytując małe urządzonko z dołu strony zrzuty z ekranu poczyniła. Jeśli ktoś jest nimi zainteresowany- chętnie udostępnię, gdyż opisałam tu jedynie wyimek z tego, co one zawierają. Ale i on wystarczy, aby móc zakończyć słowami: CBDO (co było do okazania).

3 komentarze:

Becia pisze...

Gratuluję międzynarodowej sławy!!!I z niecierpliwością czekam na owoce twórczości Wkurzaka:P

Amber7 pisze...

No! Teraz to rozumiem i widze bialo na zielonym - blog masz wypasiony ze hej! :D

Congratulations! (to tak aby inni "odwiedzacze" zrozumieli ;)

Aylla pisze...

Dzięki Amberko za docenienie wypasienia raz wyczesania mego skromnego bloga *rumieni się* :D