środa, 26 stycznia 2011

44. Podsłuchaniec

Dziś dane mi było podróżować środkiem komunikacji publicznej w postaci autobusu miejskiego linii nieistotnej. Wsiadłam do rzeczonego środka transportu z mieszanymi uczuciami, gdyż wcześniej odbyłam wizytę w dużej i dobrze zaopatrzonej księgarni, gdzie jednorazowo wydałam dochody moje, moich dzieci i dzieci moich dzieci. Obładowana różnorakimi dobrami należącymi do sfery kultury wysokiej oraz ciężkimi wyrzutami sumienia związanymi z faktem pozbawienia rodziny środków do życia przez czas bliżej nieokreślony, wtarabaniłam się do wnętrza autobusu. Chętnych na podróż nie było zbyt wielu- wszyscy ‘normalni’ obywatele przebywali jeszcze w miejscach zarobkowania- usadowiłam się więc wygodnie gdzieś w połowie wehikułu i wyjęłam z torby jedną z wielu zakupionych wcześniej książek. Chciałam delektować się jej dotykiem i zapachem świeżego druku, oglądając okładkę próbowałam domyśleć się tajemnic, które skrywa jej wnętrze. Już, już miałam zacząć ją kartkować, gdy z tyłu pojazdu dobiegł mnie dźwięk dzwoniącego telefonu komórkowego.

Fakt, że w autobusie miejskim dzwoni komuś telefon nie należy do zjawisk niezwykłych, więc na początku nie zwróciłam na to większej uwagi, zwłaszcza, że właściciel telefonu szybko połączenie odebrał. Jednakże, w miarę upływu czasu półrozmowa, którą odbywał stawała się coraz bardziej interesująca. (Piszę ‘półrozmowa’, gdyż nie dane było mi słyszeć tego, co mówił dzwoniący, jedynie reakcje odbierającego).

Zaczęło się całkiem nieciekawie i grzecznie: głównie odpowiedzi typu” tak, nie, możliwe”. Z upływem sekund adresat połączenia stawał się coraz bardziej zirytowany, aż w końcu zastosował znany patent ‘komentarzy utajnionych’ (czytaj: niewygłaszanych bezpośrednio do mikrofonu, ale chyba słyszalnych dla dzwoniącego. Dla mnie, w każdym razie słyszalnych.) Szło to mniej więcej tak:

Dzwoniący: …………………..
Odbierający: Może warto to jeszcze raz sprawdzić.
‘Komentarz utajniony’: K****, całe życie z debilami….

Dzwoniący: …………………..
Odbierający: No to spróbuj wprowadzić dane jeszcze raz.
‘Komentarz utajniony’: Ch** mnie zaraz strzeli!

Dzwoniący: …………………..
Odbierający: Tylko nie to! Zawiesisz cały serwer!
‘Komentarz utajniony’: Ja pier****, co za popaprańce tam siedzą!

Dzwoniący: …………………..
Odbierający: Już lepiej nic nie rób, ja tam zaraz przyjadę.
‘Komentarz utajniony’: Żeby Was poje****, obesrańce!

Dalszej części tej kwiecistej półkonwersacji nie znam, gdyż autobus dojechał do mojego przystanku i wysiadłam. Z jednej strony szkoda, bo nigdy się nie dowiem jak się ta elegancka rozmowa dalej potoczyła. Z drugiej strony, to, co słyszałam wystarczyło, aby upewnić mnie w przekonaniu, że pieniądze, które wcześniej wydałam nie zostały wyrzucone w błoto. Bo nic tak nie wzbogaca (szeroko rozumianego) słownictwa, jak lektura książek!

1 komentarz:

Becia pisze...

Ile to trzeba mieć cierpliwości i siły wewnętrznej, że by mimo wszystko ten dzwoniący się nie połapał, że jest mieszany z błotem właśnie...