czwartek, 5 sierpnia 2010

13. No i co?

Uffff, normalność znalazła drogę do mojego małego domku na kurzej łapce. Choć w tym przypadku, normalność oznacza tyle, że Wkurzakowi przeszło i już nie pajacuje, a przynajmniej nie tak bardzo. W celu niepodgrzewania atmosfery postanowiłam nie dociekać, o co mu szło, gdy ten spektakl zegarkowo-spojrzeniowy odstawiał. On też nic na ten temat nie mówi. I tak sobie trwamy w niewiedzy. Tylko, że ja za niewiedzą nie przepadam.

Tak mi się życie ułożyło, że parę książek przeczytałam, większość ze zrozumieniem, a przez to czegoś się nauczyłam, poznałam inne sposoby patrzenia na świat, rozszerzyłam horyzonty (tu Szanowny Czytelnik proszony jest o wstawienie jeszcze trzech, przez siebie wybranych, banałów ilustrujących zbawienny wpływ lektur na sposób rozumienia świata………… Poczekam……… Jeden……. Dwa…. No, jeszcze troszkę wysiłku…… Świetnie, udało się- gratuluję i możemy przejść dalej).

W paru krajach też dane mi było być: poznałam nowych ludzi, liznęłam innych kultur, zasmakowałam odmiennego rytmu życia (tu Szanowny Czytelnik proszony jest o wstawienie jeszcze trzech, przez siebie wybranych, banałów ilustrujących zbawienny wpływ podróży na rozwój osobowościowy. Procedura jak wyżej.)

No i co? No i nic- w zderzeniu ze sferą uczuć innych całą tę wiedzę można sobie w buty włożyć z nadzieją, że się od tego wyższym będzie. A i to pewnie się nie uda. W konfrontacji z mglisto-ażurową tkaniną stosunków z innymi, oręż wiedzy okazuje się zupełnie bezużyteczny. Skąd więc czerpać mądrość na ten temat? Jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę owych innych- czy będą chcieli nas oświecić co do swoich uczuć, czy nie. Wiem, wiem- nie jest to komfortowe położenie, ale jak inaczej stać się depozytariuszem odpowiedzi na prościutkie pytanie, które brzmi: „ Co jest, Wkurzak,?”, niż adresując je bezpośrednio do Wkurzaka? Nie ma innej drogi, a i ta nie gwarantuje sukcesu. Bo co, jeżeli otrzymamy odpowiedź niewerbalną? Na przykład taką:

 

Mowa ciała rzadko bywa jednoznaczna. Wydęte w podkówkę usta mogą sugerować równie dobrze skrajne znudzenie jak i smutek bezbrzeżny. Pustka w oczach- tęsknotę, ale i stan upojenia alkoholowego. Zwisające luźno ręce - brak chęci do życia lub zupełny luz. A pomiędzy tymi stanami jest jeszcze cały ocean odcieni szarości, równie dostępny poznaniu jak teoria chaosu zastosowana do matematycznych układów niestabilnych dla osoby niepotrafiącej zliczyć do dwudziestu siedmiu. (Tylko ciągnięcie misiaka po schodach w tak okrutny sposób, że mu się główka o stopnie obija, jasno wskazuje na upodobanie do zadawania cierpienia zwierzątkom.)

Nasza wiedza o uczuciach innych to po prostu kawałek ogromu niewiedzy, który z ich pomocą udało nam się wyszarpnąć, poukładać na własną modłę i powiązać w miarę logiczne supełki. I trzeba się z tym pogodzić.

2 komentarze:

Aryel1 pisze...

Aylla, wiesz że cię uwielbiam? :*

Aryel1 pisze...

No tak, każdy postrzega świat subiektywnie, wydaje nam się że go znamy, że coś widzimy, a to tylko nasz punkt widzenia, nasza interpretacja. Potrafisz poważny tekst podać w takiej humorystycznej formie.